Zatrzymać przemoc

* * *

Prosta mądrość głosi, że nie ma dla człowieka nic lepszego od dobrej rodziny i nie ma dlań nic gorszego od złej. W centralnym przeto miejscu każdego domu powinno wisieć wielkie hasło: KOCHAM, WIĘC DBAM.

Te trzy krótkie słówka zawierają całą filozofię świata w odniesieniu do współżycia ludzi, więc i harmonii pożycia: kluczową wskazówkę, skuteczny program, nakaz konieczny, warunek niezbędny, jedną z fundamentalnych tajemnic szczęścia.

Miłość bowiem jest energią ducha, rozumianego jako esencja życia. Posiadanie mnóstwa pieniędzy jest bajeczne i świadczy o twojej zaradności, lecz dopiero gdy dbasz o innych, jesteś wspaniały z definicji Człowieka. Ze swego moralnego piękna zdajesz sobie sprawę, a to jest jednym z najsilniejszych źródeł szczęścia. Inni twoją wspaniałość dostrzegają, darzą cię przeto szacunkiem (który jest formą miłości), co dodatkowo wzmacnia ducha.

Egoizm zatruwa wszystko. Jeśli nie dbasz o ludzi, zwłaszcza o ich uczucia, rezygnujesz z miłości, gasząc ducha. Gdy nadto poddajesz się złości i wyrażasz ją zachowaniem brutalnym, wzbudzasz odrazę i wzgardę. Twój duch zamiera, bo zamiera twoje człowieczeństwo – esencja życia.

* * *

Wszelki akt opresji: wrzask, inwektywa, groźba, wrogi gest, a szczególnie przemoc fizyczna, zwłaszcza wobec osób bliskich, moralnie redukuje cię do wymiaru pawiana (małpy tego gatunku są wyjątkowo agresywne). Nie mówiąc już o skutkach dla jakości twojego życia: emocjonalnych – wzgarda otoczenia, prawnych – przestępstwo napaści fizycznej, psychicznych – wynikające z własnego prymitywizmu niskie mniemanie o sobie, i inne.

Męskość wspaniała, to silny i dumny dżentelmen, otaczający rodzinę opieką. Mężczyzna potrafiący utrzymać konfrontacje, zwłaszcza w domu (bo starcie charakterów wpisane jest w każdy związek), w tonie godnym osoby z klasą. Zasłużyć sobie na zaufanie dzięki trosce o bliskich. Na autorytet wskutek powściągliwości manier oraz łagodności – nawet gdy muszą być stanowcze – argumentów. Jest to sztuka osób ambitnych oraz rozumnych (których, dodajmy na pocieszenie, szczęśliwie jest w narodzie całe mnóstwo).

Brutalność wobec osoby słabszej zaprzecza istocie męskości. Jest jej odrażającą parodią. Pawian nie potrafi sprostać argumentom umysłowo, stąd wobec słabszych ucieka się do metody jedynie mu dostępnej, właściwej jego gatunkowi – do przemocy. Pięść zamiast mózgu.

basi sprawy nie tykac do twojego bloga XD

Do tego wszakże, żeby przemoc miała miejsce, jak do (złego) tanga, potrzeba dwojga. Tyle, że współwina kobiety wynika nie z „prowokowania go”, jak chce pawian. Jeśli nie starcza jej dyplomacji oraz nie zna starej dobrej sztuki manipulowania mężczyzną (owijania sobie faceta wokół palca przez stwarzanie kojących pozorów), prawo do stanowczości, nawet do zajadłości, pani ma nie mniejsze od pana. Jeśli tej ostatniej ulega, nazbyt rozumnie nie postępuje, jednak  – powtórzmy – do braku kultury osobistej ma równe prawo wolnej obywatelki wolnego kraju.

W myśl porzekadła: Oszukaj mnie raz, wstyd dla ciebie, oszukaj drugi raz, wstyd dla mnie – kobieta jest współwinna drugiemu oraz dalszym aktom przemocy wobec siebie (także dziecka) dlatego, że nie zareagowała zadość skutecznie na pierwszy.

W społeczeństwie, w którym kobieta nie jest przedmiotem własności mężczyzny, nie ma ani jednego powodu, w tej liczbie wspólny majątek, utrzymanie, mieszkanie, dzieci, miłość (?!), opinia innych itp., dla którego miałaby puścić pawianowi płazem jakikolwiek rękoczyn. Jeśli po fakcie on ofiaruje jej kwiaty, żarliwe przeprosiny, przysięgi poprawy, łzy skruchy, to nierzadko bywają one szczere. Stąd potrafią raz za razem udobruchać wiele kobiet. Mimo, że wiedzą…

Wiedzą, że on jest człowiekiem psychicznie chorym (syndrom pawiana). Mentalnie zdrowemu mężczyźnie nigdy w głowie nie powstanie, by uderzyć kogokolwiek, a żonę zwłaszcza, choćby nie wiedzieć jak zirytował go konflikt. Nie potrafiłby dopuścić się podobnie haniebnego czynu ani fizycznie, ani psychicznie, z powodów, dla jakich nie potrafiłby uderzyć własnej matki.

* * *

Patologia wynika z poniechania przez osobnika kontroli nad impulsami agresji. Gdy więc żona lub dziecko poirytuje go, mimo – nierzadko szczerej – skruchy za wcześniejszy atak oraz zaklęć, że się nie powtórzy, uderzy. Pozwolił odruchowi agresji zaprogramować się na twardym dysku swojego charakteru, więc reaguje naturalnie. Zgodnie z naturą swojego gatunku.

Niezdarna kobieta tej mistyfikacji (pawian udający mężczyznę) regularnie ulega, jest więc regularnie bita jak bezwolna owca przez tępego pastucha. Tu leży jej współwina za przemoc. Uderz mnie raz, wstyd dla ciebie, uderz po raz drugi, wstyd dla mnie… Bywa, że oberwała już za narzeczeństwa, lecz mimo to za pawiana wyszła. Brak pomyślunku ma wysoką cenę.

Konkluzję zacznijmy od powtórzenia truizmu: Nie ma korzyści, dla których warto współżyć z kimkolwiek w poczuciu degradacji i depresji, jakie wywołuje przemoc.

Agresję stymuluje bezkarność. Nasila się w miarę testowania przez pawiana na ile gwałtu kobieta mu pozwoli. Musi więc wcześnie i z siłą wbić mu do głowy Zasadę Zera Tolerancji. Zrobić to na pierwszą oznakę gwałtowności psychicznej z jego strony: – Gdybyś kiedykolwiek, chociaż raz jedyny!, ośmielił się mnie tknąć, odejdę natychmiast, bez wahania i bezpowrotnie! Przysięgam ci to na honor i na wszystkie świętości!

Musi mu to powiedzieć mocnym głosem, stojąc blisko i patrząc mu w oczy, bo gdy pawian wyczuje bluff, zignoruje to. Jeśli jej na taki czyn nie stać, przegra tak albo inaczej. Zdarza się bowiem, że wskutek zdolnego ułożenia nawet zdziczały ogier daje się dosiąść i polubić.

Ma się rozumieć, że osoba rozumna nie będzie tolerować opresji psychicznej, traktowania gnębiącego, z nie mniejszą determinacją, co fizycznej. Sensem związku dwojga osób jest czerpanie z niego siły, po cóż więc tkwić w takim, który ją drenuje.

* * *

Szkoły na temat reakcji na pierwszy akt przemocy są dwie. Pierwsza: odejść natychmiast, za każdą cenę i definitywnie. Raz brutal, zawsze brutal, szkoda czasu i nerwów na naiwne próby naprawiania łajdaka. Taka reakcja często jest dodatkowo zdeterminowana przez wynikły z napaści wstręt do pawiana. Miał być ochroną i miłością, a okazał się zagrożenim i odrazą.

Druga, to szkoła ostatniej szansy: terapia szokowa. Jeśli pierwszy akt przemocy od razu nie wzbudził w kobiecie trwałej awersji do napastnika, musi zareagować niezmiernie drastycznie. Zaaplikować pawianowi szok tak silny, by na twardym dysku jego charakteru dokonał resetu.

Pewien procent podobnych prób „resocjalizacji”, jeśli osobnik nie jest już patologicznie zdegenerowanym oprychem, udaje się. Decyzja zależy od oceny szans na powodzenie zabiegu, następnie czy ona chce i potrafi na niego się zdobyć, wreszcie czy on takiego wysiłku jest wart. Jeśli nie, pozostaje szkoła pierwsza.

Gdy kobieta zdecyduje się na próbę terapii szokowej, aby ta była skuteczna, akt musi mieć adekwatną siłę uderzeniową: rozdzierające wzywanie policji przez okno, desperacka ucieczka do sąsiadów, rozpaczliwe telefony do obu rodzin, wyjście z domu i kategoryczna rozłąka na trzy miesiące (trzeba do mamy) itp.

Taka jest cena próby uratowania związku. Jeśli on nie zechce jej zapłacić, wybrał za nią szkołę numer jeden. Byle w żadnej mierze i za żadną cenę nie dać się zredukować do roli „owcy”, z przemocą walczyć bez kompromisu i do skutku!

Terapia szokowa może odnieść pożądany skutek pod warunkiem, że zostanie zastosowana    zdecydowanie i natychmiast po PIERWSZYM napadzie. Drugi i więcej zbyt głęboko ugruntują w oprychu odruch przemocy, by aplikowana mu trauma poskutkowała.

* * *

Przemoc w rodzinie jest koszmarną ludzką tragedią. W Polsce doświadcza jej 800 000 osób obojga płci, acz głównie żeńskiej oraz dzieci, powodując życie w strachu, upokorzeniu i depresji. Ponad 150 kobiet rocznie jest w naszym kraju przez „swych” mężczyzn zabijanych, czyli jedna co drugi dzień!

Zwalczają przemoc służby rządowe i inne znakomite instytucje i organizacje. Jednak bez aktywnego współudziału światłych obywateli pojmujących rozmiar tragedii ofiar opresji tej plamy na honorze narodu nie pozbędziemy się.

Nakaz zaciekłej walki z tym zdziczeniem wynika z demokratycznej praworządności, z chrześcijańskich i humanitarnych wartości i z odruchu sumienia. Jeśli tego nie zadość, wyobraź sobie, że tą poniewieraną na codzień kobietą jest twoja siostra lub córka.

Wszelką opresję zgłoś na policję lub do Niebieskiej Linii Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie 22-668-7000. Poleć lekturę tego artykułu innym. Przeczytaj go dzieciom i porozmawiaj z nimi o jego treści.

Zło się „dziedziczy”, wynosi z domu. Dzięki masowej edukacji możemy skutecznie wpłynąć na nowe generacje i zatrzymać je na trwale.

Uczyńmy Polskę krajem znacznie wspanialszym, bo wyzwolonym od ciężkiego grzechu terroru w rodzinie!

————————————————————–

Propagujmy lekturę tego tekstu jak najszerzej.

* * *

Comments are closed.